Pewnego słonecznego dnia w bloku numer 18 doszło do poważnej kłutni. Do końca nie wiadomo o co się przyjaciele pokłucili ale było słychać tylko słowa "ja,tobie,nie zasługujesz" po czym mężczyzna wybiegł z mieszkania. Był na oko 24 letnim mężczyzną obujnyvh,bblond wlosach. Kobieta pp chwilo wybiegła za nim.
*Jacek*
-Jacek zaczekaj-Krzyczala Ola. Ja mimo niź bylem zły postanowilem po raz kolejnh ją wysluchać. Po chwili Ola stała już obok mnie patrząc się głeboko w moje błekitne jak ocean oczy. Stała taj chwile po czym delikatnie i powoli zaczęla odpinać zamek u mojej jesiennej kurtki. Ciągle patrzyła sie w moje oczy jakby utonęła w głebi oceanu. Nie miała najmniejszej ochoty przerywać jej tego. Nie odezwałem się ani slowem. Zreszta Ola również tego nie robiła. Patrząc w moje oczy ciągle powoli ciągnęla w dół zamek kurtki. Odpięła go w końcu! Delikatnie włorzła ręce pod kurtkę odwróciła wzrok i mocno się do mnie przytuliła. Mimo iż byłem na nią zły,wręcz bardzo zły w tym momęcie uleciała cała moja wczesniejsza złość. Czując jej oddech na klatce pjersiowej,czujac jak drży ze strachu,oraz domyślając się jak bardzo mnie kocha zdałem sobie sprawe z tego iż ona nigdy nie odpuści i bedzie walczyła o naszą miłość. Po chwili również objąłem ją swoim rękoma. Czułem jak uspokaja się w mych ramionach.
-Przepraszam. Nie wiem jak mogłam cię tak odtrącić.-Ola zaczęła szlochać a ma bluzka zrobiła się mokra. Czułem źe bardzo żałuje tego co zrobiła. W tej chwili gdzy trzymalem w raminach całe moje zycie zdalem sobie sprawe jak bardzo ja kocham.
Po chwili niepewnie się do mnie odezwała.
-Koooo-po chwili zastanowienie dodała -Kochanie ni.... Nie dojończyła bo ją pocałowałrm w czoło i w milczeniu wróciliśmy do jej mieszkania.
Rano:
*Ola*
Wstałam delitatnie aby nie obudzić Jacka który lerzał obok niej. Poszła do łazięki zię ubrać po czym poszła robić śniadanie. Gdy kanapki były gotowe wkroczył Jacek z uśmiechem ja twarzy. Ja jednak nie wiedziałam jak się zachować. Postanowilam jednak źe jak narazie nie vęde się odzywać.
-Dlaczego moja księżniczka się nie odzywa?- zapytał a ja oblalam się rumieńcem.
-Nie jestem przyzwyczajona do tej sytyłacji -powiedziała i wstałam odłożyć talerz. Po tej czynności zostałam przyciągnięta na kolana Jacka.
-To zaczniemy się przyzwyczajać - powiedział całując moją szyje i kierując się w strone sypailni z ze mną na rękach.. Ale po chwilo gdy leżałam już na łóżku zaczęłam płakać.
-Jacek!-Krzyknęłam. On się na mnie dziwnie spojżał a ja chwyciłam go za ręke kora była już w okolicy bioder.
-Przestań! Mówiłam że moszę się prYzwyczaić do ciebie jako mężczyzny a po drugie nigdy tego nie robiłam.-Jacek nie przrstawał.
-Wiem o tym kochanie. Nigdy nie zrobie czegoś czego nie chxesz. Chciałam cie tylko przyzwyczaić do moich perfum i dotyku. Kocham cie i nalrawde nie na co się nie zgodzisz.-Mój organizm dostał zastrzyk energi i odwagi zaczęłam całować Kacka coraz namiętniej i namiętniej ten jednak sie odem ke odsunął
+Jeśli ty tego chcesz to ja też
Póżniej wszystko pptoczyło się naturalnie nie obyło się jednak bez bólu i łez.
Kilka godziń póżniej:
-Dziekuje. Dzieki temu zrozumialam że nigdy nie byłeś dla mnie jeedynie przyjacirlem.-Jacek słuchał uwarznie lecz był zm3czony.-Pamiętasz że lubiłam się do ciebie przytulć nez powodu?-Jacek mnie pocałował -Pamiętasz jak mnie pocieszałeś? Zawsze mogłam ci wdzystko powiedzieć. Ale ty byłeś z innego świata. Ten przystojny,mądry...-Jaxek nuc nue powiedział tylko przysunął sie do mnie i przytulił.
-Teraz jestem twój.
The end
Kochani! Miniaturka jest dla tego iz właśir dzisiaj romu zeszlego zalorzyłam tego bloga dokładnie rok temu też Ola i Jacek byli jeszcze razem.
Proszę o długie komy oraz wyrażenie zdania czy mam dalej prowadzić aska.
Pozdrawiam
Wasza na zawsze
Princess-s 💖💗💝💕💓💞💟