niedziela, 29 maja 2016

41.2 zabawa

(...)
W pewnym momencie Ola zaczynała się przebudzać. Podniosła się do pozycji siedzącej i gdy tylko otarła swoje śliczne błękitne oczy okazało się że dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z samochodu zabierając nasz skromny bagaż ze sobą. Domek był dosyć mały ale ładnie urządzony. W nim już czekała nasza ochrona. Okazało się że nie jesteśmy nad morzem tylko w górach a dokładniej w Szklarskiej Porębie. Wytłumaczono nam że w naszym mieszaniu mogły być podsłuchy dlatego tak mówili. W tej chwili nasze mieszkanie we Wrocławiu przeszukują technicy. Dostaliśmy także nowe telefony z nowymi numerami.
Po 22.30 z Olą poszliśmy do sypialni. Gdy ja już leżałem w łóżku czytając książkę która znalazłem w domku Ola brała prysznic. Po 15 minutach zjawiła się w sypialni w skąpym stroju króliczka. Chwilę na nią popatrzyłem ze zdziwieniem jednak ta szybkim krokiem ruszyła w moją stronę. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ona już skradła mi kilka namiętnych pocałunków. Olka szybkim zdecydowanym ruchem włożyła mi rękę pod bluzkę i jednocześnie ją ściągnęła.

Ja odpiąłem jej biały stanik. Czułem się trochę nie swojo bo za drzwiami była nasza ochrona. Jednak szybko o tym zapomniałem. Wycałowałem jej całe delikatne ciało. Gdy byliśmy już całkiem nadzy do sypialni wbiegli.....

To standardowo kilka pytań:
-Kto wszedł do sypialni?
-Co myślicie o tej całej sytułacji?
-Co będzie dalej?

niedziela, 22 maja 2016

40.2 ucieczka

(...)
-Śmierć twojego ojca nie jest tak łatwo rozwikłać. Okazało się że są w to zamieszane także osoby z komendy. Twój ojciec nie popełnił samobójstwa. To było zabójstwo. Teraz i wam grozi niebezpieczeństwo. A dokładniej Oli. Bo to ona za wszelką cenę chciała się dowiedzieć kto zabił jej ojca. Przestała dociekać gdy dowiedziała się o ciąży. Ale... oni chcą ją zlikwidować. Musicie wyjechać. Natychmiast. -W pewnym momencie Ola zemdlała gdyby nie ja mogło by się to skończyć tragicznie. Emilka cuciła Olę a ja pakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do wyjazdu.
Gdy już ją spakowałem i Ola doszła do siebie wyszliśmy z domu zostawiając wszystko co mieliśmy pod opieką Emilki.













To nie typowe że ludzie uciekają z domu w 20 minut. Nie wiedząc tak naprawdę przed kim uciekają. Gdy wiesz przed kim uciekasz jest ci łatwiej jednak nie było tak w tej sytuacji. Po kilku godzinach jazdy Ola zasnęła na moich kolanach. Kolejna dziwna sytuacja. Po egzaminie na prawo jazdy uczą nas że każdy pasażer musi siedzieć i mieć zapięte pasy. a tu proszę kierowcą jest policjant a nic nie mówi że nie powinna tak spać. Czuję się jak uciekinier. Nie wiem co przede mną. Pamiętam tylko to co za mną. Czy jeszcze kiedyś wrócę tam gdzie zaczęło się moje szczęście...

Czy wrócą jeszcze do Wrocławia?
Co będzie dalej?

Wybaczcie że takie krótkie jednakże zbliża się koniec roku. A ostatnio pod moimi opowiadaniami jest coraz mniej komentarzy i zastanawiam się czy nie zawiesić bloga.

A tutaj zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w ankietach:
1. http://pip230c601.mojasonda.pl
2.http://pip13ac43d.mojasonda.pl

niedziela, 15 maja 2016

39.2 ból

(...) Ola się do mnie przytuliła a po chwili wstała z kanapy i gdzieś zniknęła... Zastanawiałem się co ona knuje. Tak po prostu wstała i wyszła. Jednak po chwili jak gdyby nigdy nic usiadła na moich kolanach,dała mi całusa i wyciągnęła z kieszeni pewną karteczkę.
-Nigdy nie zapominaj że cię kocham. Nie pozwolę cie skrzywdzić ani zranić. Ty podarowałeś mi cały świat ja podaruję ci cząstkę ciebie. Proszę to dla ciebie.-powiedziała i mnie namiętnie pocałowała.

Było to badanie USG.  Spojrzałem na Olę i po chwili ją mocno przytuliłem. Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie jednak już po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Olka poszła otworzyć. Ja powoli wstałem wycierając z policzków łzy szczęścia.

*Ola*
Poszłam otworzyć drzwi.


Za drzwiami stała Emilka.
-Zbierajcie się. Na dole stoi ochrona. Wy musicie jechać do Gdyni. Nie jesteście tu bezpieczni
-Ale jak to...??? Co się takiego stało?
-........


Dlaczego muszą wyjechać?
Dlaczego nie są bezpieczny?
Co będzie dalej?


poniedziałek, 9 maja 2016

38.2 Historia z życia wzięta

-Ja ja Jacek...
-Olu proszę,spójrz na mnie. -Delikatnie położyłem swoją rękę na jej brzuchu. Chodź jeszcze nie urósł. Drugą ręką odwróciłem twarz Olusi w moją stronę.
-Olu,Oleńko proszę wybacz mi. Ta kobieta to... Moja była dziewczyna... Byłem z nią jeszcze przed poznaniem ciebie. Ona wyjechała jakiś miesiąc przed zaczęciem pracy na komendzie. Gdy tak wyjechała znienawidziłem kobiety....
Opuściłem wzrok. Miałem łzy w oczach.
-Gdy zacząłem pracę na komendzie moje serce przypominało kamień. Potem spotkałem ciebie. Kamień powoli zmieniał barwę z szarego na czerwony. Uleczyłaś mnie. Gdy powiedziałaś mi tego dnia że nie możemy być razem. Czułem się okropnie. Gdy tylko wyszedłem do ciebie nie mogłem powstrzymać łez. A gdy usłyszałem że jesteś w ciąży myślałem ze masz już kogoś innego. A ja się łudziłem. Ale gdy przyszłaś do mnie tego wieczoru i powiedziałaś że to moje dziecko poczułem jak bym latał. I jeszcze ta noc. Rozumiesz ja cie kocham. Nie mogę cię stracić przez moja przeszłość. Nie darował bym sobie tego.- Olka nic nie powiedziała tylko położyłam swoja rękę na mojej i mnie pocałowała.
-Chodź bo zamarzniesz tutaj.-wziąłem Olę na ręce i poszliśmy do mojego mieszkania.

Gdy siedzieliśmy na kanapie Ola...

Co zrobiła/stało się jej?
Co zrobi Jacek?
Co będzie dalej?

sobota, 7 maja 2016

37.2 Zośka

(...)
Szłam przed siebie jedną z alejek prowadzącą do mojego mieszkania. Co ja sobie głupia myślałam. Że Jacek do mnie wróci jak gdyby nigdy nic? Przecież to głupie. Miał już ułożone swoje życie. Życie beze mnie i naszego dziecka. Nie będę mu go niszczyła. Tamtego wieczoru myślałam że wszystko się ułoży. Wszystko będzie jak dawniej. Teraz nie mam już żadnych złudzeń Jacek po po prostu chciał mi pokazać jak się czuł kiedy ja z nim zerwałam. Nic już do mnie nie czuje.

*Mieszkanie Jacka*
-Zośka miałaś przylecieć jutro. Coś się poważnego stało?
-Kim była ta kobieta? Ten pasztet? Kochanie...-pytała blondynka
-Własnie. To moja dziewczyna. Ukochana. Nie jest tak pusta jak ty. A z nami koniec. Znalazłem zdjęcia jak obściskujesz się z jakimiś mężczyznami . A teraz z tond wyjdź. Natychmiast.-Jacek wskazał ręką drzwi. Gdy kobieta opuściła jego mieszkanie zsunął się po ścianie i schował twarz w dłoniach. Jednak szybko się otrząsnął i wybiegł z domu.

*Jacek*
Nie wiedziałem gdzie Ola mogła pójść jednak wiedziałem że muszę ją znaleźć. Kocham ją i gdyby coś się jej stało nie darował bym sobie. W pewnym momencie ją ujrzałem. Siedziała zapłakana na ławce. Usiadłem koło niej i mocno przytuliłem. Na początku trochę się wyrywała ale zrozumiała że jej sie to nie uda.
-Zostaw mnie. Nie rozumiesz? Idź do swojej ukochanej.-Wstałem i oddaliłem się na kilka kroków. Ola zaczęła znowu płakać. Podeszłem do niej od tyłu i ją znowu przytuliłem.
-jestem przy niej. Ola ta kobieta... już mnie z nią nic nie łączy. Nie rozumiesz ciebie kocham. Kocham się najmocniej na świecie. Rozumiesz to?
-Ja ja Jacek.....

Co powie Ola?
Czy wybaczy Jackowi?
Co będzie dalej?

Alicja

wtorek, 3 maja 2016

36.2 słone śniadanie

(...)
Przytulona do Jacka momentalnie zasnęłam...
Rano obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez zasłony. Przetarłam zaspane jeszcze oczy. Spojrzałam na lewą stronę. Zobaczyłam tam śpiącego Jacka. Uśmiechnęłam się. Pierwszy raz od długiego czasu się śmiałam. Przy Jacku czułam się kochana,bezpieczna i szczęśliwa.
Delikatnie wstałam aby nie obudzić Jacka. Poszłam do kuchni przygotować śniadanie.
Kroiłam chleb gdy poczułam na moich biodrach ręce Jacka. Pocałował mnie w szyję.
-Co tak wcześnie ode mnie uciekłaś?
-Śniadanie się samo nie zrobi a byłam głodna-zaśmiałam się
-No tak już się zaczyna.-odwrócił mnie w swoją stronę i namiętnie pocałował.
-To jak jemy?-zapytałam
-jemy jemy

Całe śniadanie znalazło się na stole. Jacek zaczął delektować się jajecznicą. Ja za to zjadłam rybę z majonezem oraz popiłam wszystko herbatą.

Po chwili usłyszałam dźwięk otwierających sie drzwi. Spojrzałam na Jacka ten był cały blady. A po chwili usłyszeliśmy kobiecy głos:
-Jacuś już jestem. - Moim oczom ukazała się dorosła kobieta o blond włosach. Z bananem na twarzy.

Szybko wstałam od stołu i pokierowałam się do wyjścia zabierając  ze sobą torebkę. Jacek zatrzymał mnie przy drzwiach ale nie pozwoliłam mu dojść do słowa.
-No więc Jacuś życzę ci miłego dnia. I zostaw mnie i nie nachodź.-wybiegłam z jego mieszkania jak poparzona. Mimowolnie z moich oczu zaczęły lecieć łzy....

Kilka pytań do was:
-Co teraz zrobi Jacek?
-Myślicie że to koniec?
-Kim jest ta kobieta?

Alicja

Zapraszam do obejrzenia mojego filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=99ziFFO5PgY

niedziela, 1 maja 2016

Miniaturka na powrót

Pewna dziewczyna o długich brązowych włosach oddychała coraz ciężej. Leżała na kolanach swojego narzeczonego . Mieli przed sobą jeszcze tyle cudownych  chwil. Została postrzelona na spacerze przez przestępców których pomógł złapać jej narzeczony. Mężczyzna próbował powstrzymywać płacz jednak na darmo. Bezbarwne kropelki łez spływały po jego policzkach. Nie mógł sobie darować że skazał swoją ukochaną Anię na śmierć. Kobieta chwyciła jego ciepłą rękę i zamknęła oczy na zawsze. Młody chłopak o imieniu Jacek tuż po pogrzebie swojej ukochanej wyjechał do USA. Tam znalazł pracę. Nie była to policja ponieważ nie był w stanie pracować dalej w środowisku które tak bardzo przypominało mu o jego ukochanej Ani. Co roku wracał do Polski tylko w dzień śmierci swojej ukochanej. Zawsze była to ta sama trasa. Lotnisko-Cmentarz-dom rodziców-mokra poduszka- lotnisko. Była to smutna monotonia.

3 lata po śmieci Ani
Jacek podążał wynajętym samochodem do domu swoich rodziców. Było już po zmroku. Na ulicy nie było drugiego samochodu. W pewnym momencie na ulicę prosto pod koła samochodu wpadła pewna kobieta.

Jednak blondynowi udało się wyhamować i zatrzymać samochód. Szybko wyszedł z niego trzaskając drzwiami. Dziewczyna siedziała na ulicy i płakała. Jacek podszedł o do niej bliżej i przykucnął obok.
-Jestem Jacek. Dlaczego chciałaś się zabić? Wiesz jak skrzywdziła byś swoją rodzinę? Nie pozbierali by się po twojej stracie.

-Myślisz że ktoś by za mną tęsknił? Mylisz się. Nie mam ojca,matki,chłopaka czy nawet męża. Nikt by mnie nawet nie pamiętał. Myślisz że oszalałam... Otóż nie. Chce już nie czuć bólu. Dlaczego nie pozwoliłeś odejść mi do bliskich?-zaczęła wstawać i odchodzić.
-Straciłem bliską mi osobę 3 lata temu. Nauczyłem się z tym żyć ale rana została. Chodź odwiozę cię do domu.

Kobieta się zgodziła. Przez całą drogę się nie odzywała. Ciągle tylko płakała. Gdy dojechali pod blok kobiety Jacek ją zatrzymał.
-Nawet nie wiem jak masz na imię.
- Jestem Ola. Może wejdziesz. Przeze mnie pewnie zmarzłeś.
-No nawet czemu nie.
Od straty narzeczonej Jacek nigdy nie rozmawiał z innymi kobietami. Postanowił że już o końca swojego życia będzie singlem. Jednak kobieta którą poznał na drodze skradła jego serce. Już krótka rozmowa z nią powoli goiła rany w jego sercu. Postanowił zostać w Polsce dużej.

W mieszkaniu Aleksandry ku zaskoczeniu Jacka panował porządek.
-Chcesz herbaty?-krzyczała Brunetka
-Chętnie.


4 tygodnie później;
Jacek i Ola spotykali się codziennie. Jacek na stałe przeprowadził się do Wrocławia i zaczął pracę na komendzie.Od pierwszego wejrzenia zakochał się w Oli. Myślał że już nigdy to nie nastąpi że nigdy już się nie zakocha więcej a tutaj proszę. Przypadkowa kobieta zakręciła mu w głowie. Jak co dziennie Nowak poszedł odwiedzić Olę. Ta szybkim krokiem pokierowała się do drzwi gdy tylko usłyszała pukanie. Wpuściła Jacka do środka a sama pokierowała się w stronę kuchni aby zaparzyć herbatę.
-Zielona,czarna,biała czy owocowa? -zapytała
-owocową poproszę.- Jacek po cichu pokierował się w stronę swojej koleżanki.
Gdy był już bardzo blisko niej pokierował swoje ręce na jej biodra. I pocałował z szyję. Ta się lekko wystraszyła. Już chciała coś powiedzieć ale Jacek jej przerwał kładąc palec na jej ustach.


-Może to dziwnie zabrzmi ale zakochałem się w tobie. Gdy pierwszy raz cię ujrzałem zapłakaną na tej ulicy. Taką bezbronną . Nie mogłem cie zostawić. Rozumiesz nie mogłem. Pokochałem cię od samego początku. Gdy tylko usłyszałem twój głos rana w moim sercu zaczęła sie zabliźniać. Wyleczyłaś mnie. Kocham cię.-pocałował ją w policzek. Kobieta odstawiła pojemniczek z herbatą. Odwróciła się i namiętnie pocałowała blondyna.
-Też cię Kocham. -chwyciła go za rękę i poprowadziła w stronę sypialni.
Gdy już w niej byli Ola zaczęła powoli rozpinać koszulę Nowaka.
-Chce ją zabliźnić do końca.- Pocałowała go namiętnie.

Ten wziął ją na ręce położył na łóżku a sam delikatnie położył się na niej. Delikatnie ściągnął jej spodnie. Swoimi pocałunkami schodził niżej i niżej aż napotkał delikatny skrawek materiału który łatwo ściągnął. Ola nie protestowała.  Potem ściągnął jej bluzkę i wycałował każdy skrawek jej ciała. Po czym pozwolił Oli na ściągnięcie z niego części garderoby. (...)

Ola pomogła Jackowi w zapomnieniu o przeszłości. A Jacek pomógł Oli wyjść z depresji o stracie ważnej dla niej osoby. Taka jest prawdziwa miłość.


.....................................................................................................................
Moi drodzy wracam do was z miniaturką. Mam nadzieję że teraz opowiadania będą pojawiać się częściej.

Mam do was kilka pytań dotyczących miniaturki
1. Jak wam się podobała?
2.Chcieli byście jej druga część?

Alicja