Jacek kompletnie zaskoczony odpowiedziom Olki kompletnie rozbity,poszedł do domu po zakończonej służbie. W domu nawet nie zjadł kolacji tylko od razu położył sie do łóżka.
W tym samym czasie mieszkanie Oli:
Ola własnie jadła kolacje i zastanawiała się czy dobrze zrobiła oddalając się od człowieka do którego coś czuje. Wiedziała jednak że jej ojciec nie zaakceptuje związku córki z policjantem.
W ten ktoś zapukał do drzwi. Ola.Ola poszła otworzyć: To był jej ojciec.
-Cześć. -powiedziała Ola całując ojca na przywitanie
-Jak sie ma moja śliczna córka?-zapytał wysocki
-No widzisz tato nie za dobrze,ale nie chce o tym rozmawiać
-No dobrze to ja sobie pójdę a ty odpocznij
-dziękuje tato-odparła wysocka
Po wyjściu ojca ola postanowiła zadzwonić do Emilki i wyjść z nią na miasto.
-Halo? Emila? No cześć tu Ola
-Hej. Nie poznałam numeru-odpowiedziała zdziwiona Emilka
-Nic nie szkodzi. Masz może ochotę na wypad na miasto?Jestem kompletnie rozbita muszę z kimś pogadać
-jasne że mam czas to co o 20.00 przed pałacem kultury?
-Dzięki kochana jesteś...-powiedziała Ola i rozłączyła sie...
Dziewczyny jak uzgodniły tak zrobiły przed pałacem kultury były punktualnie...
Poszły do galerii i kupiły sobie kilka nowych bluzek. Gdyż zbliżał sie Dzień mężczyzny Emilka kupiła dla swojego ukochanego piękny krawat... Oli spodobał sie także błękitny krawat. Gdy wzięła go do ręki pomyślała o Jacku któremu jakże ślicznie by było w tym krawacie... Postanowiła go kupić, lecz wiedziała że i tak mu go nie da gdyż nie mogła pokazać że jej na nim zależy ponieważ i tak nie mogli być parą...
Po udanych zakupach dziewczyny wróciły do swoich domów. Ola odrazu gdy przyłożyła głowę do poduszki zasnęła.
3 dni później
-To czas najwyższy wstać-powiedziała Ola słysząc dźwięk dzwonka.
Dziś był dzień mężczyzny więc ola i tak postanowiła zabrać krawat do pracy i dać go Jackowi ten od czasu gdy dostał od niej jednoznacznego smsa przestał sie do niej odzywać.. Miała nadzieję na poprawę sytuacji
Ubrała sie,uczesała,zrobiła lekki makijaż i poszła do pracy... Po drodze spotkała Emilkę.
-Cześć. i jak sie podobał prezent twojemu chłopakowi? -zapytała ola
-Jeszcze mu go nie dałam dzisiaj planuję romantyczną kolację...-odparła Emilka
-Muszę lecieć na odprawę .Cześć Emilia.
Służba przebiegła załodze 05 bardzo spokojnie poza małymi sprawami nic sie nie działo. Po pracy wrócili na fabrykę by wypełnić dokumenty. Po ich wypełnieniu Ola poszła do pokoju Jacka alby go przeprosić i powiedzieć mu że nie interesuje ją zdanie ojca na temat związku z policjantem oraz oczywiście dać mu prezęt.
Gdy otworzyła dzwi ujrzała całującego sie jacka z Sandrą policjantką z piętra kryminalnego.
Jacek gdy zobaczył Olę odrazy odepchną od siebie Sandrę.
-Ola? -zapytał Jacek
-Ja tylko a już nic...
Ola wybiegła z płaczem z biura jacka, wybiegła na dwór i w koszu przed komędom wyrzuciła prezęt dla jacka
Jacek starał sie dogonić olę ale nie był w stanie wsiadała do taksówki i tyle ją widział. Gdy wracał na komendę Czekała tam na niego Sandra,próbowała pocieszyć Jacka i dowiedzieć sie co sie stało ten jednak gdy ta chciała go przytulić odepchnął ją. Sandra nie mogła tego znieść i poszła do swojego pokoju, Jacek chwilę patrzał przed siebie i gdy chciał wejść do komendy zobaczył leżący w koszu prezent od Oli wyjął go i uśmiechną się.
No to skończyłam ten rozdział jest bardzo długi... Ale następny będzie krótszy gdyż nie będzie miała zbyt dużo czasu...
A jak wam sie podobają moje rozdziały?
Zachęcam do wysyłania mi swoich opowiadań i będę je udostępniać na blogu z waszym podpisem :)
super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń