sobota, 5 grudnia 2015

53.1 ''Podnieś głowę,pokaż że umiesz...''

i w pewnym momencie Olka mocno przytuliła sie do Jacka.

*Jacek*
Gdy Ola po raz pierwszy od tego feralnego dnia przytuliła się do mnie poczułem jakby wróciła mi chec życia mimo iż było koło 4.00 czułem radość i ulgę że się już skończyła ta rozłąka.

-Jacek?-powiedziała nie pewnym głosem Olka
-Tak słonko-całując ją w czoło
-przepraszam cie za wszystko. ze nie chciałam bliskiego kontaktu z tobą po tym no wiesz i ogólnie przepraszam cie za wszystko-powiedziała Olka i zaczęła znowu płakać
-Nic nie szkodź. Domyślałem się przez co przechodziłaś-wycierając jej łzy spływające po jej policzkach
-Nadal przechodzę ale kocham cię i nie mogę cię ranić
-Kocham cię...-powiedział Jacek i zaczął całować Olkę
-Jacek.Proszę nie chce cię zranić. Proszę przestań
-Chciałem ci tylko poprawić humor. Spokojnie nic nie zrobię wbrew tobie. Chodź kładziemy się spać

Ola przytuliła się do mnie i zasnęła jednak ja Myślałemo tym co Ola musiała przejść. Jednak po chwili i tak  także mnie sen znużył i zasnąłem

Rano:
Ola jeszcze spała a ja szykowałem dla niej niespodziankę. Wziąłem wolne do końca miesiąca i postanowiłem  zabrać Olę na wakacje nad morze. Usłyszałem jak moje słoneczko wychodzi z sypialni i postawiłem na stole 2 kubki kawy.
-Cześć kochanie
-Cześć Jacek-powiedziała jakoś dziwnie
-Coś nie tak? Co jest? -chciałem ją przytulić jednak znowu mi nie pozwoliła
-zrobiłem coś nie tak?-zapytałem
-Nie. Nic nie zrobiłeś-zaśmiała się. Jest mi ciężko ale spokojnie poradzę sobie z tym.
Po czym podeszła do mnie i się przytuliła. Objąłem ją mocno i powiedziałem
-Ola. Mnie możesz zaufać. Jestem twoim narzeczonym chce tylko twojego szczęścia rozumiesz?-pocałowałem ją w czoło i zasiedliśmy do śniadania

*Ola*
Wstałam i poczułam zapach pieczonych bułek. Od razu pomyślałam że Jacek chciał mi poprawić humor i zrobił moje ulubione śniadanie. Chciałam podejść i się do niego przytulić. Dać mu buziaka na przywitanie ale jakaś wewnętrzna siła mi zabroniła. Nagle przypomniało mi się wszystko co przeszłam przed zemdleniem tam w tym pokoju. Jednak gdy spojrzałam na mojego Jacusia wszystko minęło po kilku chwilach. Przytuliłam się do niego i poczułam się jak w niebie. Odkleiliśmy się od siebie po kilku minutach i zasiedliśmy do śniadania.


Narrator
Po śniadaniu Jacek poszedł sie spakować Ola weszła do sypialni i ujrzała jacka pakującego walizki
-Jacek?! Co to ma znaczyć?-krzyczała
-Chciałeś się tylko mną zabawić prawda? Po co te oświadczyny i cała szopka było trzeba zrobić jak ten koleś w szpitalu-zaczęła płakać i pobiegła do łazienki.
Jacek pobiegł za nią jednak ta nie otworzyła mu drzwi
-Ale Ola.........


Jaka będzie dalsza część tej historii?
Co myślicie o zachowaniu Jacka w nocy?
Uwaga ile osób chciało by dzisiaj kolejne opowiadanie?
Alicja

6 komentarzy:

  1. 1. Nwm
    2. Idealne jest.
    3. Ja chce proszę.
    Opowi super, czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne opowiadanie.
    Ale się porobiło. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i się pogodzą.
    Ja bardzo, bardzo, bardzo chcę dzis kolejne opowiadanie... proszę...
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;) (drugie opowiadanie jak najbardziej)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesc . Ja bym z checia kolejne bo zzera mnie ciekawosci co wykombinujesz tym razem . A te jest super

    OdpowiedzUsuń