a Krzysiek musi znaczy Emilka będzie musiała podjąć ważną decyzje w swojim życiu. Ale chyba nie ostatnią-powiedział Jacek
-o czym ty mówisz? Co wspólnego ma Emilka z Krzyśkiem-dopytywała się Olka
-A zobaczysz a chwilkę
Krzysiek podszedł do Emilki i chwycił ją za ręke:
-Emilko! Kocham cię gdy jesteś przy mnie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Zrobisz mi tą przyjemność i zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał drżącym głosem
-Oczywiście że tak-Odpowiedziała Emilka
Po czym ukochani się pocałowali i poszli tańczyć bo Krzysiek zarezerwował dla nich kawałek plaży i restaurację.
-Jacek! Chodź urwiemy się z tańców jakoś nie mam ochoty. Napijemy się wina?-zapytała Ola
-Oczywiście. też nie mam ochoty tańczyć. To co chodź do knajpy
Ola i Jacek poszli do restauracji.Poprosili o dwie lampki szampana i usiedli przy stole.Gdy dostali zaczeli rozmowę:
-Jak udało ci się to wszystko zorganizować przez jeden dzień-pytała sie Olka
-A to moja słodka tajemnica.
-Słodsza ode mnie?-Zaprała się Olka.udająć smutną
-No oczywiście że nie ale i tak jest słodka.
-Wiedziałeś że Emilka się z Krzyśkiem spotyka? Ja nie wiedziałam chociaż to moja przyjaciółka
-Sam sie dowiedziałem kilka dni temu. Miłość nie wybiera.Popatrz na nas. Ja policjant ty policjantka niby takie związki nie przetrwają a zobacz to-Jacek wskazał na pierścionek zaręczynowy
-Wiem wiem. Na przekór wszystkim i wszystkiemu.Wiesz co chciała bym wracać do hotelu nie mam zbyt dobrego humoru.
-Jak sobie życzysz-odparł Jacek
Narzeczeni wyszli z restauracji. Poszli tylko powiedzieć Emilce i Krzyśkowi ze wychodzą i poszli do hotelu.
Po drodze Jacek oparł Olkę o drzewo i mocno pocałował po czym wziął ją na ręce:
-Jacek! Puść mnie!-krzyczała Ola
-Nie puszczę. zaniosę cię do samego pokoju-zaśmiał się
Gdy tak szli zaczęło padać i nagle usłyszeli grzmoty. Jacek przystpieszył kroku. Nagle błysk i grzmot i było słychać pzrewracające się drzewo.
Po chwili ciszy. Słychać było tylko
-Ratunku!!!
Jak myślicie kto wzywał pomocy?
Pozdrawiam
Alicja
Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia kto mógł wołać o pomoc
Pozdrawiam
Maga
Dziękuję
UsuńAlicja
Świetne opowiadanie. Oby to nie Ola ani Jacek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
żabka
A zobaczymy w sobotę bo jutro nie będzie opowiadania :)
UsuńAlicja
Oo dlaczego???? :(
UsuńWena mi odeszła :(
UsuńMusze pomyśleć
Alicja
No nie, znowu burza? I znowu ktoś ranny? Mam nadzieję, że tym razem to nie Ola i że nie będzie to Jacek, ani Emilia, ani Krzysiek, ani nikt z nich, ani mama Emilki, chociaż to mogła być ona. Nwm czm, ale przeczucie mi podpowiada, że to jednak mama Emilki.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Jakoś Lubie burze wykorzystywać burze w opowieściach
UsuńNo to na pewno nie ona
Alicja
I do soboty mam czekać, aż się dowiem kto to? Weź się jakoś postaraj na jutro, żeby na jutro było. Skoro to jue mama Emilii, to może nwm Wysocki?
Usuńteż nie :) Oj chciałam jutro dodać dosyć długi no ale zrobię go w 2 częściach. Będzie za jakieś 1,5 h.
UsuńA.
Fajne super czekam na kolejne i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAlicja