(...)
- Jacek bo ja długo myślałam nad tym (wskazała na pierścionek)
Jackowi serce zaczęło bić nie miłosiernie. Bał się ze Ola zaraz mu go odda.
-wiesz chodzimy juz ze sobą bardzo długo. Miałam urodzić 2 twoich dzieci, ale niestety się nie udalo (ola uroniła łzę) i jeszcze ten pierścionek
-Ola czy tu mi chcesz powiedzieć ze to koniec?- zapytał zdenerwowany
-no co ty? Kochanie nigdy bym z tobą nie zerwała. Jak mogłeś tak pomyśleć.
- nie wiem kochanie.- Jacek czułe pocałował Ole.
- chodziło mi o to ze czas pomyśleć o ślubie. Nie pokocham nikogo tak jak ciebie.
- oczywiście ze pomyślimy nad tym. Ale chodzimy teraz spać. Jestem bardzo zmęczony. I to przez ciebie kochanie.- zaśmiał się - jesteś cudowna
Zakochani położyli się spać. Ola przytuliła mocno Jacka. Ten zasnął po kilku minutach. Jednak Ola ciągle myślała o ślubie i ich nienarodzonych dzieciach.Wiedziala ze za kilka miesięcy może spróbować znowu zajść w ciążę i będą większe szanse na donoszenie jej ale bała się tego.
Po parunastu minutach także zasnęła.
Po kilku godzinach snu budzik obudzil zakochanych. A dokładniej to Ole. Wyłączyła go szybko i poszła robić śniadanie.
Po Paru minutach śniadanie było gotowe. Wysocka zastanawiała się dlaczego Jacek jeszcze nie wstał. Postanowiła go już obudzić.
Poszła do sypialni i zobaczyła słodko śpiącego Jacka. Usiadła na łóżku i dała mu buziaka. Ten obudził się od razu.
- dzień dobry kochanie. -powiedział
- No witam śpiącego rycerza- zasmiala się. Jacek udał obrażonego tym zwrotem. Przeciągnął Ole do siebie i zaczął ją całować. Ola poczuła jak odpina jej koszule...
- Jacek nie mam ochoty dzisiaj. Chodz na śniadanie. -powiedziała Olka i wstała z Łóżka zapinajac swoją koszule. Jackowi jej zachowanie wydało się dziwne ale wstał ubrał się i nie dążył dalej do tego tematu.
Po 30 minutach śniadanie było zjedzone
- Jacek. Może pojechali byśmy dzisiaj już do Wrocławia. Jakoś nie za dobrze się czuje.
- oczywiście kochanie.- pocałował nażyczona w czoło i poszedł sprzątać po jedzeniu.
Olka zaś poszła spakować walizki.
Po jakiś 2 godzinach ruszyli w drogę. Jechali jakieś 4 godziny po drodze stanęli na mały obiad a potem do jakiejś przydrożnej kawiarni. Wypili kawę, zjedli ciastko i po rozmawiali.
Gdy dojechali do mieszkania Jacka ten poszedł po zakupy a Olka szykowała dla niego niespodziankę...
Jaka niespodzianka czeka Jacka?
Alicja
Super opowiadanie. Ciekawe co to będzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
żabka
Zobaczysz ;)
OdpowiedzUsuńa może spróbuj zgadnąć :)
Alicja
Może to mały piesek. Opowi genialne. Czekam na next i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mała. ♥
Pudło. Próbuj dalej :)
UsuńAlicja
Może romantyczna kolacja...
OdpowiedzUsuńPozdro i życzę weny...:-*
No coś w tym stylu.
UsuńA.
Super opowiadanie u mnie jest juz nowe
OdpowiedzUsuńOpowiadanie cudowne, na Jacka może czekać kolacja romantyczna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny Ela .
Coś w tym stylu :)
UsuńAlicja
Świetnie opowiadanie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Dziękuję
UsuńAlicja