- cześć Jacek
- witam... coś na komedzie sie stalo Ze pan drzwoni?-zapytał spogladajac na zegarek
- wiem ze moja corka pewnie juz zlozyla ci życzenia. Moge sie tylko domyslac jaki prezet ci sprawiła. Ale nic kazala skladac ci zyczenia dzien puzniej to dzwonie. Jacek wszystkiego najlepszego. Szczescia z moja corka i duzo dzieci...
- a dziekuje- powiedzial Jacek a komendant sie rozłaczył
Ola była już w kuchni i przygotowywała śniadanie.
*Jacek*
Gdy skończyłen rozmowe z Wysockim mialem w glowie mnistwo pytan... Jak Oli udalo sie namowic kazdego zeby zadzwonił do mnie dopiero dzisiaj z życzeniami. Gdy tak rozmyślałem przypomniało mi sie że Ola dała mi w nocy male czarne pudelko ktore odstawiłem na bok. Postanowiłem je otworzyć! Gdy je uchiliłem zaniemowiłem była to rezerwacja plaży,hotelu i limuzyny w mieście Kołobrzeg... Przypomniało mi sie wtedy zdanie:,, Kochanie jeśli kiedyś besziesz chciał zostac moim mężem chce aby to sie zdażyło w Kołobrzegu"
W pewnym momęcie drzwi do sypialni otwarły sie i zobaczyłem moją Olunie niosącą coś dobrego ja tacy.
- moj królewicz sie obudził?- zapytała z uśmuechem
-obudziĺ obudził ale coż sie dziwić moje slonko uciekło
Ola położyła tace pomiedzy nami. Ja nakarmiłem ją a ona mnie. Było mnustwo smakow poczawszy od slodkich pudingów przez lekko słone jajecznice do ostrych makaronów. Pomyślałem ze strasznie musiała sie namęczyć przygotowując to wszystko...
- Dziękuje kochanie. Zrobiłaś mi niezwykły prezęt na urodziny. I ta rezerwacja.
- wszystko dla ciebie. Plan dzisiejszego dnia jest taki: idziesz kupowac ganitur ja z Emilką suknie ślubną. Z krzyśkiek i Mikolajem sie spodkasz... A w Kołobrzegu zobaczymy sie jutro.- dała mi całusa i wyszła...
- ale Ola jak jutro?
- Krzysiek wszystko wie.pa- uslyszalem trzask drzwiami
*Ola*
O 10.30 zaczeliśmy z Emilką spacerowanie i oglądanie sie za sukniami ślubnymi... Był dzisiaj piękny sloneczny poranek. Wiec mieliśmy dużo czasu na szukanie...
W pierwszym sklepie przymeżałam kremową sukienke. Była z dość dlugim trenem, od pasa w góre miała dosyć gruby materiał a na nim była koronka. Dół zaś był lekko rozkloszowany z dwiema asymetryczni paskami z koronki. Gdy ją załorzyłam poczułam sie jak beza. Dlatego jej nie kupiliśmy...
W drugim sklepie był większy wybór sukienek ślubnych oraz męskich garniturów. Widzialam bardzo piękny garnitor dla Jacka ale dla siebie nie znalazlam nic.
Gdy weszliśmy do następnego sklepu o nazwie ,,czas nie bedzie na was czekał" zobaczyłam śliczną brzoskwioniwą sukienkę. Odrazu z Emilką poszliśmy ją przymierzyć była śliczna. Na górze była gładka za to dół był ozdabiany materialem typu ,,firanka" jedak Emilka powiedziala ze na ślub sie nie nadaje wiec ją zostawiliśmy... Gdy wychodziliśmy ze sklepu moją uwage przykuła sliczna sukienka...
Jak myślicie czy Ola kupi wkońcu sukienkę?
Jak bedzie wygladać?
Jaka jest wasza wymazona kreacja na ślub?
Alicja
Super opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
żabka
Dzieki. Next jutro badz w srode
UsuńAlicja
Super....na pewno coś kupi...
OdpowiedzUsuńJa swoją kreację kupię najwcześniej za 5 lat....
Jesteś pewna ze cos kupi?
UsuńHym dobre podejscie. Ja chciala bym wyjsc za mąż tak w wieku 21-24 ale nie wszystko jest tak jak bysmy chcieli :D
Alicja
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńAlicja
Opowiadanie cudowne , myślę że Ola wcześniej czy później znajdzie swoją wymarzoną sukienkę Pozdrawiam i życzę weny Ela .
OdpowiedzUsuń