niedziela, 22 listopada 2015

1 miejsce w konkursie ,,spotkanie po latach"

Spotkanie po latach
~
~Aleksandra~
Szłam korytarzem do swojego ojca. Miałam w ręku coś, co chciałam mu pokazać. Wpatrywałam się w to i myślałam, jak mu wytłumaczyć to, że chcę się przenieść za biurko. Tak, chciałam pracować za biurkiem, bo bałam się jeździć w moim stanie na patrole. Może i praca to nie najlepsze miejsce do rozmowy o takich rzeczach, ale nie chciałam ryzykować. Dopiero się dowiedziałam o tym, a zaraz miałam to stracić? Już to dwa razy przechodziłam. Przez moją nieodpowiedzialność dwa razy poroniłam.   Byłam na tyle zamyślona, że wpadłam na kogoś, wytrącając temu komuś papiery, a mi wypadł z ręki test ciążowy, który był pozytywny.
-Ola?- usłyszałam bardzo znajomy głos. Spojrzałam na kobietę i ujrzałam moją przyjaciółkę z liceum- Beatę.
-A co ty tu robisz?- zapytałam zaskoczona jej widokiem.
-A no wiesz, chciałam zmienić otoczenie, poznać nowe osoby. Nie sądziłam, że spotkam tutaj ciebie. A co byś powiedziała na kawę w czasie przerwy?- zaproponowała mi. A ja się zgodziłam.
- Co tam masz?- zapytała jak zwykle. Odkąd pamiętam, zawsze była bardzo dociekliwa.
-A nie ważne. Do zobaczenia później, bo lecę do komendanta- powiedziałam i się ulotniłam do ojca z nim porozmawiać.
~Beata~
No to jest i Ola- mój cel. Teraz musiałam zdobyć tylko zaufanie reszty policjantów z tej komendy. Udałam się na odprawę. Komendant mnie przedstawił reszcie. Wiedziałam, że jest on ojcem mojej przyjaciółki. Po odprawie udałam się w miejsce, gdzie miałam pracować. Gdy weszłam do biura zauważyłam przy jednym komputerze Olkę. Ucieszyłam się, bo wiedziałam, że pracując z nią będę miała okazje wyciągnąć coś z niej. Co później przydałoby się do mojej zemsty.
-A co się stało, że nie jeździsz w patrolu?- zapytałam, wiedząc, że była w wydziale prewencyjnym.
-Po prostu nie mogę jeździć- odpowiedziała bez żadnych szczegółów. Ale i tak miałam sporo czasu, żeby wyciągnąć od niej jak najwięcej.
-Ale dlaczego?
~Ola~
Powiedzieć jej o ciąży, czy nie? Zastanawiałam się w duchu, no ale była moją przyjaciółką, więc chyba mogłam jej powiedzieć. Wyciągnęłam  z kieszeni spodni pudełeczko, w którym był test i jej podałam.
-Ty jesteś w ciąży?- zapytała z uśmiechem- No to gratuluje, a mogę wiedzieć, kto jest ojcem?
-Jacek Nowak.
-Ten dyżurny?- była zaskoczona.
~Beata~
No to znam jej słabe punkty: dziecko i nasz dyżurny. Teraz wystarczyło tylko zrobić wszystko, aby jej zaszkodzić. Do końca pracy opowiadałyśmy sobie co u nas było słychać przez te lata, kiedy nie miałyśmy ze sobą kontaktu. W końcu służba dobiegła końca i rozeszłyśmy się do domów.
~
Tydzień później
~Aleksandra~
Dzisiejszego dnia miałam wolne, tak samo jak Beata. Postanowiłyśmy, że spotkamy się w jednej z galerii wrocławskich.
O godzinie czternastej byłyśmy w umówionym miejscu i poszłyśmy do sklepów. Nakupiłyśmy mnóstwo ubrań. Ja do tego dwie pary butów i torbę. Po tym wszystkim udałyśmy się do mieszkania Beaty.
-Ola, a może napijesz się czegoś zaproponowała mi, krzycząc z kuchni.
-Herbatę poproszę- odpowiedziałam jej na tyle głośno, żeby mnie usłyszała.
Po kilku minutach wróciła z dwoma kubkami. Postawiła na stole i zaczęłyśmy rozmowę. Po jakimś czasie zaczęłam się źle czuć, więc poszłam do łazienki.
~Beata~
No i środek zaczął działać. Teraz wystarczyło czekać. Ola wróciła z łazienki bardzo blada.
-Beata, może ja zadzwonię do Jacka. Okropnie się czuję- powiedziała i chciała wyciągnąć telefon, ale nie zdążyła. Straciła przytomność i upadła. Od utraty przytomności musiało minąć dziesięć minut, żeby doszło do zgonu.
~Jacek~
Dochodziła pierwsza, a ja cały czas czekałem aż Ola wróci do domu. Wiedziałem, że była u przyjaciółki, ale bez przesady.  Najgorsze było to, że nie odbierała telefonów. Około drugiej coś mnie tknęło, żeby pojechać do Beaty. Zadzwoniłem do kolegi, żeby ustalić adres, po czym wsiadłem do auta i łamiąc wszystkie przepisy dojechałem do domu Beaty. Wpadłem tam, a widok w mieszkaniu mnie przeraził. Ola leżała nieżywa od kilku godzin, ale ja jak głupi zacząłem ją reanimować. Po chwili usłyszałem strzał i…
~Beata~
...i Jacek padł na ziemię obok ukochanej. Tym sposobem pozbyłam się najniebezpieczniejszego świadka.
Koniec



A tutaj nagroda:


Chcieli byście abym zrobiła kolejny konkurs ale teraz wy byście wybrali temat? Bo pewnie z tego powodu dużo osób nie wzięło w tym udziału.

Alicja

1 komentarz:

  1. To opowiadanie jest świetne, a zakończenie szokujące.
    Pozdrawiam
    żabka

    OdpowiedzUsuń