(...) Był to Marcin.
*Ola*
Na komendzie ujrzałam Marcina. Był ubrany w mundur. Mój tata przedstawił go i powiedział że dzisiaj będzie jerzdzić ze mną w patrolu. Zdziwiłam się i lekko zezłościłam. Czy on chciał abym do niego wróciła? Nic mi nie powiedział o tym że zostaje na zawsze we Wrocławiu. A dlaczego mi nie powiedział że jest policjantem. Przecież wyjechał do Las Vegas studiować administratorstwo.
Nagle wybiłam sie z zamyślenia i spojrzałam odruchowo na Jacka. Był wściekły pewnie myślał że go zdradziłam zeszłej nocy i teraz bardzo się cieszę z tego że będe jeżdzic na patrolu z Marcinem. Niestety tak nie było. Byłam wściekła i zła że muszę z nim jeździć. Później komendant oznajmił że za 3 dni Krzysiek wraca z urlopu opiekuńczego który miał aż 3 miesiące. Pomyślałam sobie jeszcze że w tym czasie dużo się zmieniło ja z Jackiem się zaręczyliśmy a Emilka jest z Krzyśkiem i dzielnie pomaga mu w opiece nad chorym Tośkiem...
Po 15 minutach policjanci wyszli z pokoju i pokierowali sie na patrol:
- Cześć Oluś... Widzisz wszystko idzie ku dobremu.-Powiedział Marcin
-Co masz na myśli?-zapytała zdziwiona Ola
-No los nas znowu połączył - w tym momencie zza rogu wyłonił sie Jacek słyszał słowo połączył i ujżał parę kolegów.
-jesteśmy razem w pracy,ja wróciłem, rozstałaś się z chłopakiem-kontynuował
-Ej chwilka nie chłopakiem tylko narzeczonym a po drógie nie rozstałam sie. Chodź idziemy na patrol. A musisz się mnie słuchać bo to ja jestem dowódcom- odpowiedziała wściekła Ola
Patrol minął im bardzo spokojnie Ola cały czas myślała o Jacku a kolega z patrolu co by tu zrobić żeby rozkochać na nowo w sobie panią posterunkową. Po skończonym patrolu wszyscy zebrali się aby podzielić się obowiązkami dotyczącymi przyjęcia powitalnego. Potem Ola wróciła do mieszkania położyła sie do łózka i zasnęła.
3 dni później:
To własnie dziś Krzysiek miał wrócić do pracy wszyscy koledzy którzy oczywiście mogli zjechali do bazy aby go powitać Ola i Jacek nie mieli dziś zbyt dobrego humoru. Oboje za sobą tęsknili ale żaden nie mia na tyle odwagi by podejść do drugiego. Gdy wszystko było przygotowane na komende wszedł Krzysiek wraz z Emilką. Wysocki zezwolił im na jeżdżenie razem w radiowozie gdyż stanowili zgrany zespól. Posypały się gratulacje dla pary zakochanej i rozpoczęło się świętowanie....
Ola i Emilka ciągłe nie mogły sie sobą nacieszyć ponieważ nie widziały się juz bardzo długo. Gdy do dziewczyn podszedł do nich krzysiek:
-Ola dlaczego Jacek taki nie w sosie? Coś sie stało?
Po tych słowach Ola wybiegła z pokoju a Jacek za nią..............
No to kolejne opowiadanko dzisiaj skończone..... Jak wam się podoba?
Alicja
Super!!!!!! Może teraz Ola i Jacek się pogodzą :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
żabka
PS. Kiedy next?
Dziękuję. No nie wiem nie wiem.....
UsuńNext jutro już nawet go zaczęłam bo jutro nie będę miała zbyt dużo czasu
Alicja
Świetne opowiadanie. Może byś dodała dziś next. Gosia ładnie prosi. Proszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Gosia.
dzisiaj dodałam już 2 opowiadanka więc raczej nie... ale może dodam coś innego.... Zobaczysz :)
UsuńPozdrawiam
Alicja