10 dni puźniej:
Ola dzisiaj miała wyjść ze szpitala. Od zerwania z JJackiem nie widziała go ani razu i cały czas płakała. No ale cóż się dziwić Jackowi męska dumą.
Wysocki nawet próbował z nim porozmawiać ze tak się musiało skończyć (
Bo niby starszy i bardziej doświadczony.
Po policjantke przyjechał ojciec który miałjha zabrać do pensjonatu aby zabrała żeczy i mieli jechać do Wrocławia.
Poszli tylko jeszcze po wypis, llekarka wypisala recepty i zwolnienie i poszli ddo samochodu.
Po 20 minutach byli na miejscu:
-tato zaczekaj w samochodzie to nie zajmie długo.
- dobrze córeczko poczekam. Aha masz tutaj klucze jacek gdy wyjeżdżałzzostawił mi je.
Ola słysząc imię jacek posutniala ale nie chciała tego po sobie pokazać w końcuto ona z nim zzerwała
** Ola **
Jednak pojechał. Znaczy ze mu na mnie nie zależałoaaż tak
Po 3 minutach ola stała juz pod drzwiami , włożyła kluczyk do zamka, obraziła go i otworzyła ddźwi...
Weszła powoli do środka od wejścia przybyły ja wspomnienia związane z jackirm ale wiedział ze juz na pewno więcej go nie zobaczy bo na pewno wyjechał w rodzinne strony.
Weszła do salonu pusto miała chociaż nadzieje ze jej jakaś karteczkę zostawił ale nic tam nie było. W pewnym momencie usłyszała znajomy jej głos
- i co już lepiej się czujesz? - powiedziała oschlym głosem osoba
ola odwróciła się w stronę kuchni. Ujzala tam:
- tak to ja Jacek. Moja dumą mówiła mi żebym wyjechał ale nie mogłem...
Jacek podszedł do Oli spojrzał w jej piękne oczy i kontynuował monolog
-w twoich oczach m widzę miłość i smutek wiem bo cię znam... znam cie przez nasze rozmowy które nieraz trwały do bardzo puzna, znam cie przez nasze wspólnie spędzone noce, nasze wspólne...
Jacek nie skończył mówić gdy ola wybuchła jak wulkan
- wyjdź z tad nie chce cir widzieć.
Ola czuła ze te słowa lłamią jej serce na drobne kkawałeczki.....
Wymachiwala rękami
Jacek w pewnym momencie złapał ja za rękę, i mocno pprzytulił.
- nie puszce cie dopóki mi nie powieszco tak nnaprawdęccie skłoniło do podjęcia decyzji o rozstaniu. Ja czuję że ty mniek kkochasz.
- zostaw mnie nie mogę zrujnowane ci życia bo ja zniszczyłajuz sswoje marzenia, pasje
- Co? Oluś proszę powiesz mi co ci jest... zostałem tutaj specjalne dla ciebie widzisz.
- Jacek proszę puść.
- nie dopóki mi nie powiesz...
- dobrze powiem ci ale mnie puść.
Usiedli na kanapie:
- a więc ssłucham - powiedział Jacek nadal tulac Ole
- Jacek w dzień kiedy powiedziałam ci ze cie nie kocham. Dowiedziałam się że nie będę mogłammieć dzieci -Ola sięrrozplakala
- a więc jednak mnie kochasz
- oczywiście ze tak JJacyś ale nie mmogę rujnowac ci życia.
- kocham cie taka jaka jesteś nie zależy mi ani na dobrym sensie ani na dzieciach chce baby była blisko mnie i mnie kochała w zupełności to wystarczy.
Jacek namiętnie pocałował Ole i wziął na ręce...
Jak myślicie co będzie ddalej? Jakieś sugestie?
Pozdrawiam Alicja
Poszli do łóżka? Albo nie Wysocki by wpadł do pokoju.
OdpowiedzUsuńGosia.
Pójdą do sypialni. Zniecierpliowiony Wysocki przyjdzie tam i ich zobaczy razem.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ tym łóżkiem to niedługo będzie rutyna
OdpowiedzUsuńHym nw może wykorzystam wasze pomysły
Alicja